ROZDZIAŁ I

    Był piękny, wiosenny dzień. We wsi Gortatowo właśnie wschodziło słońce. Dla Dawida i Konrada nie zapowiadał się jednak tak pogodny jak dla innych. Od miesiąca wszystkie dni sklejały się im ze sobą, tworząc przygnębiającą przepaść. Nie potrafili sobie poradzić z tym, co wydarzyło się równo trzydzieści dni temu - ich ojciec popełnił samobójstwo, skacząc z mostu. Nie zostawił żadnego listu, żadnej wiadomości. Obaj byli równie zaskoczeni, co przerażeni wieścią o tym zdarzeniu. Wcześniej mieszkali   z nim w Amsterdamie, teraz przenieśli się do wsi położonej kilkaset kilometrów od stolicy, do swojej babci Natalii. Opieka nad ukochanymi wnukami nie przychodziła jej łatwo, mają ciągle w pamięci zdarzenie, przez które zostali zmuszeni do przeniesienia się właśnie do niej. Była w ciągłym szoku i wciąż nie mogła uwierzyć, że jej jedyny syn mógł zrobić to swoim już wcześniej osieroconym przez matkę dzieciom. Dawid i Konrad zostali pozostawieni sami sobie.
 - Wiem, że on tego nie mógł zrobić, i ty też to wiesz, prawda? – spytał, szlochając, Dawid swojego starszego o sześć lat brata.
 - Ale zrobił, zostawił nas! – wrzasnął na niego Konrad. On też nie wierzył, że najbliższa im osoba mogła po prostu ich opuścić, ale ciągłe pytania tego typu kierowane pod jego adresem coraz bardziej go rozwścieczały i nie dawały spokoju. Sam chciałby znać na nie odpowiedź.
 - Ktoś musi znać prawdę, wiedzieć, co się tam właściwie stało…- powiedział Dawid po dłuższym milczeniu brata.
 - Policja nie zauważyła nic podejrzanego, prawie od razu zamknęli sprawę - odparł już dużo spokojniej Konrad. Doskonale wiedział, że jego dziesięcioletniemu bratu też jest ciężko.
 - Ale, Hajmdal wie! – wykrzyknął ożywiony
 - Co ty wygadujesz, kim jest Hajmdal? – spytał Konrad poirytowany kolejnym dowodem łatwowierności brata.
 - To bóg mitologii nordyckiej, wie i widzi wszystko, czytałem ostatnio książkę, w której o nim jest mowa - odpowiedział niezwykle precyzyjne, jakby miał już wcześniej przygotowaną odpowiedź. Podczas pobytu u babci jego głównym sposobem na odreagowanie było czytanie książek. Pochłaniał każdą bez względu na gatunek, to choć na chwilę odrywało go od rzeczywistości. Konrad nie wierzył, że jego brat mógł zaufać takim bredniom.
 - W której książce to przeczytałeś? Przejrzałem wcześniej wszystkie tytuły i nie zauważyłem żadnej książki mówiącej o mitologii - dopytywał Dawida.
 - Chodź, pokażę ci - odpowiedział tajemniczo i wybiegł z pokoju.
    Konrad ruszył za nim, próbując poukładać sobie wszystko w głowie. Zobaczył, że Dawid znika przy schodach prowadzących do nieodwiedzanej przez niego wcześniej piwnicy. Wszedł za nim. Jego oczom ukazało się dużej wielkości pomieszczenie wypełnione przedmiotami, które dawno wyszły już z użycia. Gruba warstwa kurzu pokrywała między innymi takie rzeczy jak starą maszynę do pisania czy telefon z tarczą numerową. Wszystko to oświetlała jedna żarówka wyglądająca jakby miała się za chwilę przepalić i skąpać wszystko wokół w nieprzeniknionych ciemnościach. Takie miejsce z pewnością nie wywarłoby na nikim dobrego wrażenia. Podczas gdy Konrad rozglądał się dookoła, Dawid pobiegł po książkę i już po chwili podał ją bratu. Konrad z początku nawet na nią nie spojrzał.
 - Po co ją tu schowałeś? - spytał z wyrzutem brata
 - Ja jej nie schowałem, znalazłem ją tutaj, w dziurze za poluzowaną cegłą - odpowiedział Dawid licząc, że te słowa zaciekawią brata.
Nie mylił się. Konrad podszedł bliżej migoczącej żarówki i jego oczom ukazała się kilkuwiekowa książka ze starożytnymi runami.
 - Jak to niby przeczytałeś? – spytał, przewracając jednocześnie  delikatne kartki pokryte słowami w nieznanym języku, wciąż był zszokowany znaleziskiem brata.
 - Znalazłem książkę w bibliotece babci mówiącą o piśmie runicznym, przetłumaczyłem z jej pomocą już wiele fragmentów - opowiadał podekscytowany -jeden z nich opowiada o moście łączącym Asgard z innymi światami. Rozumiesz to?! Możemy przenieść się do Asgardu, krainy bogów i spytać Hajmdala, co tak naprawdę stało się z naszym tatą.
 - Chyba nie wierzysz w to, że można przenieść się ot tak do innego świata, tym bardziej do Asgardu? - spytał Konrad, próbując ostudzić zapał swojego młodszego brata.
 - To przecież oczywiste - powiedział, a Konrad ucieszył się w duchu - znalazłem fragmenty mówiące, kiedy i gdzie otworzy się most. Z opisu wynika, że stanie się to na północnym skraju wyspy Rottumerplaat o zachodzie słońca już jutro - dodał niemal natychmiast.
    Konrad wysłuchał całej niesamowitej historii opowiedzianej przez Dawida i bił się z własnymi myślami. Z jednej strony wiedział, że takie rzeczy się nie mogą zdarzyć, z drugiej jednak chciałby, żeby opowieść okazała się prawdziwa. Jego trzeźwy umysł dopuszczał tylko pierwszą opcję. Chcąc powiedzieć, że coś takiego nigdy nie mogło  i nigdy nie będzie mieć miejsca, spojrzał na swojego brata. W jego oczach zobaczył wiarę w to, że są w stanie sami dowiedzieć się, jak było naprawdę. Coś w nim pękło.
 - Pojedziemy tam, ale jeśli nic się nie wydarzy to o tym zapomnisz, zgoda? -zaproponował Konrad.
 - Zgoda - odpowiedział krótko Dawid, nie mogąc powstrzymać łez wzruszenia, po czym przytulił mocno swojego brata. Oboje poczuli, że po raz pierwszy od tylu dni są znów rodziną.

    Przez resztę dnia Dawid tłumaczył kolejne fragmenty księgi, które mogłyby dodatkowo pomóc w odnalezieniu przejścia.
-  To właściwie bardziej skomplikowane niż mi się na początku wydawało – zaczął - to całe przejście nazywa się Bifrost. Jednocześnie jest portalem i tęczą. Mam wrażenie, że to pewnego rodzaju tunel czasoprzestrzenny, który otwiera się raz na kilka tysięcy lat - dodał zainspirowany nowym odkryciem
 - Nie dość, że wylądujemy w innym świecie, to jeszcze w innym roku? - spytał Konrad.
 - Właściwie to chyba w innym tysiącleciu - odpowiedział niepewnie Dawid.
 - Ale w takim razie jak stamtąd wrócimy? - zapytał starszy brat, zrywając się na równe nogi. Mimo, że nie wierzył w to, że plan może się udać, zaniepokoił go fakt, że wcześniej w ogóle nie omówili tej kwestii.
 - O to się nie musisz martwić - zaczął spokojnie - Bifrost otwiera się sam bardzo rzadko, ale Hajmadal może go bez problemu otworzyć, będąc w Asgardzie.
 - No dobrze, ale chyba czas iść spać. Jutro musimy wcześnie wyruszyć - powiedział ze spokojem Konrad, jednoczenie zamykając w wymowny sposób księgę przed podekscytowanymi oczami Dawida.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz