ROZDZIAŁ IV

Wczesnym świtem promienie słońca zaczęły padać przez okno na śpiącego Dawida. Ich blask momentalnie przebudził chłopaka. Czym prędzej się ubrał i chciał  wziąć księgę, lecz gdy nachylił się pod łóżko ujrzał pustkę...
- Konrad, Konrad!!! -  wykrzyczał Dawid, szturchając brata.
- Co znowu!? Nie dasz mi nigdy odpocząć, prawda ?
- Księga! Ona zniknęła! Kładłem ją pod łóżko, idąc spać, a teraz jej nie ma, zniknęła ! – wykrzyczał zaniepokojony Dawid.
- Jesteś absolutnie pewien, że tam ją kładłeś ? - zapytał z powagą w oczach Konrad, który od razu zerwał się z łóżka i zaczął panicznie sprawdzać każdy kąt pokoju z nadzieją, że ją odnajdzie.
- Ech, tak bracie… - odparł z westchnieniem chłopak.
- Nie zapomniałbym nigdy o tak ważnej rzeczy - dodał poirytowanym głosem.
Konrad był innego zdania, lecz w tym momencie liczyło się tylko, by znaleźć tę księgę. Dlatego, nie kłócąc się o racje, wyszedł z pokoju i zaczął szukać staruszki, która ich tak życzliwie ugościła.
- Halo ??
- Czy jest ktoś w domu ?
Lecz odzywała się tylko martwa cisza i echo roznoszące się po ogromnej posiadłości.
- Widocznie nikogo nie ma! - powiedział Dawid, który przygotował obu chłopców do natychmiastowego wyjścia i stanął u boku brata .
- Jestem pewien, że ta baba mieszała w tym palce - orzekł ze złością starszy brat.
- Nie czas teraz na to, skupmy się na tym, co najważniejsze, czyli co się stało z KSIĘGĄ ?!
- Masz rację, Dawidzie – odparł Konrad, biorąc mapę Amsterdamu, która leżała na szafce.
Chłopcy wyszli z domu i udali się do pobliskiego lasu z nadzieją, że powtórnie spotkają panią z jagodami, którą bez wahania oskarżyli o kradzież cennego przedmiotu. Kiedy już wreszcie weszli w głąb lasu i dotarli do miejsca, gdzie rosły dorodne jagody, na środku drogi napotkali małego, pluszowego misia. Do szyi miał przyczepioną karteczkę. Konrad niepewnym ruchem podniósł niedźwiadka i przeczytał z desperacją, że zaprowadzi ich to do księgi. Na karteczce widniał napis: "To Będzie Twoja Klątwa"…
Chłopak zamarł, zupełnie nie wiedział, jak to odebrać, ręce zaczęły mu lekko drżeć, lecz nie dał po sobie poznać lęku.
- Co tam jest napisane ? - zapytał z niecierpliwością Dawid.
- Nic, nic ważnego, ktoś sobie robi z nas żarty - odpowiedział brat drżącym głosem.
Chłopak dokładnie przyjrzał się tej zabawce i na odwrocie ujrzał pentagram  z napisem „Miś Uszatek".
- Miś Uszatek? Kto to? - zdziwił się Dawid.
- Nie mam pojęcia, ale ta zabawka z pewnością nie należała do kogoś miłego - odparł Konrad.
W lesie zaczęło robić się ciemno, a otoczenie nabierać coraz cięższej i straszniejszej atmosfery. Chłopcy wyciągnęli z plecaków latarki i szli przez ciemny las. Nagle Konrad zauważył na drzewie karteczkę z numerem jeden i jakby wydrapanym napisem na korze „jeszcze tylko cztery”…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz