Wczesnym świtem promienie słońca zaczęły padać przez okno na śpiącego
Dawida. Ich blask momentalnie przebudził chłopaka. Czym prędzej się ubrał i
chciał wziąć księgę, lecz gdy nachylił się pod łóżko ujrzał pustkę...
- Konrad, Konrad!!!
- wykrzyczał Dawid, szturchając brata.
- Co znowu!?
Nie dasz mi nigdy odpocząć, prawda ?
- Księga!
Ona zniknęła! Kładłem ją pod łóżko, idąc spać, a teraz jej nie ma, zniknęła ! –
wykrzyczał zaniepokojony Dawid.
- Jesteś absolutnie
pewien, że tam ją kładłeś ? - zapytał z powagą w oczach Konrad, który od razu
zerwał się z łóżka i zaczął panicznie sprawdzać każdy kąt pokoju z nadzieją, że
ją odnajdzie.
- Ech, tak
bracie… - odparł z westchnieniem chłopak.
- Nie
zapomniałbym nigdy o tak ważnej rzeczy - dodał poirytowanym głosem.
Konrad był innego zdania, lecz w tym momencie liczyło się tylko, by
znaleźć tę księgę. Dlatego, nie
kłócąc się o racje, wyszedł z pokoju i zaczął szukać staruszki, która ich tak
życzliwie ugościła.
- Halo ??
- Czy jest
ktoś w domu ?
Lecz odzywała
się tylko martwa cisza i echo roznoszące się po ogromnej posiadłości.
- Widocznie
nikogo nie ma! - powiedział Dawid, który przygotował obu chłopców do
natychmiastowego wyjścia i stanął u boku brata .
- Jestem
pewien, że ta baba mieszała w tym palce - orzekł ze złością starszy brat.
- Nie czas
teraz na to, skupmy się na tym, co najważniejsze, czyli co się stało z KSIĘGĄ ?!
- Masz rację,
Dawidzie – odparł Konrad, biorąc mapę Amsterdamu, która leżała na szafce.
Chłopcy wyszli z domu i udali się do pobliskiego lasu z nadzieją, że powtórnie
spotkają panią z jagodami, którą bez wahania oskarżyli o kradzież cennego
przedmiotu. Kiedy już wreszcie weszli w głąb lasu i dotarli do miejsca, gdzie
rosły dorodne jagody, na środku drogi napotkali małego, pluszowego misia. Do
szyi miał przyczepioną karteczkę. Konrad niepewnym ruchem podniósł niedźwiadka i
przeczytał z desperacją, że zaprowadzi ich to do księgi. Na karteczce widniał
napis: "To Będzie Twoja Klątwa"…
Chłopak zamarł, zupełnie nie wiedział, jak to odebrać, ręce zaczęły
mu lekko drżeć, lecz nie dał po sobie poznać lęku.
- Co tam
jest napisane ? - zapytał z niecierpliwością Dawid.
- Nic, nic
ważnego, ktoś sobie robi z nas żarty - odpowiedział brat drżącym głosem.
Chłopak dokładnie
przyjrzał się tej zabawce i na odwrocie ujrzał pentagram z napisem „Miś Uszatek".
- Miś Uszatek? Kto to? - zdziwił się Dawid.
- Nie mam
pojęcia, ale ta zabawka z pewnością nie należała do kogoś miłego - odparł Konrad.
W lesie zaczęło robić się ciemno, a otoczenie nabierać coraz cięższej
i straszniejszej atmosfery. Chłopcy
wyciągnęli z plecaków latarki i szli przez ciemny las. Nagle Konrad zauważył na
drzewie karteczkę z numerem jeden i jakby wydrapanym napisem na korze „jeszcze
tylko cztery”…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz